Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

(Bi)Lans

Jak co roku - na blogu - małe podsumowanie mijającego roku. W styczniu 2020 roku ruszyła praca nad kolejną antologią z moich arkowych warsztatów literackich. Dwunasta antologia „Fraktale” ukazała się w „Poetariacie” na początku lutego. Zdążyliśmy zrobić jej promocję w Liceum im. Jana Kochanowskiego, podczas mojego wieczoru „15 wierszy na XV-leciu” w MBP Filia nr 6 oraz na marcowym wieczorze literackim Agnieszki Złotkowskiej, w tej samej instytucji, który miałem przyjemność poprowadzić. Po nim nastąpił całkowity lockdown. Życie przeniosło się do sieci. Z grupą: „Tygiel” zdążyłem się zobaczyć w „Arce” w styczniu i lutym, podobnie z grupą „Erato” w KDK. Dla tej drugiej odbyły się w lutym ciekawe warsztaty literackie z Izabellą Mosańską. Planowana z Maćkiem Bujanowiczem na marzec „Witryna” już się nie odbyła. Kolejne spotkania z warsztatowiczami od kwietnia do czerwca odbywały się zdalnie. Udało nam się także przeprowadzić promocję „Fraktali” online w MBP Filii nr 2 i zdalny wieczó

Pierwsze wiersze

  Zanim tradycyjnie podsumuję na blogu artystyczne działania mijającego roku, chciałbym zrobić coś czego nigdy nie robiłem, a mianowicie napisać parę słów o moich pierwszych wierszach.   Swój pierwszy wiersz napisałem w 1993 roku. Miałem wówczas dziesięć lat. Wierszyk powstał na potrzeby ściennej gazetki szkolnej. Był szalenie patriotyczny i nosił tytuł „Polska”, a brzmiał tak (do dziś go pamiętam, choć w wielu późniejszych wywiadach, przy pytaniu o mój pierwszy tekst, uchylałem się od jego cytowania, zasłaniając się brakiem pamięci): Polska Polska to ojczyzna twa, Polska to: ty i ja, Polska to wszystko naj, Polska to twój kraj. Szepcze ci o tym Wiatr dookoła, Na każdym kroku Powtarza szkoła. Uczysz się o niej na geografii, Chociaż nie każdy wyrazić to potrafi... Że Polska to twej poezji kwiat, Polska to twój mały świat. I wierszyk na kilka tygodni zawisł w szkolnej gablotce. Z tego okresu pamiętam jeszcze dwa teksty. Oba dedykowane moj

Autodestrukcja

  Wczoraj pisałem o współpracy moich warsztatowiczek z „Poetariatem”. Kilka z nich wydało tam, w tym roku, swoje indywidualne tomiki m.in: Ewelina Maleta „Poetica vitae” i Ewelina Duchnik „Efekt motyla”. Dziś chciałbym wspomnieć o trzeciej książce poetyckiej, która ukazała się w "Poetariacie" pod koniec tego, mijającego już roku, autorstwa mojej - jednej z najdłuższych stażem - warsztatowiczek Anety Kamili Sieradz - „Autodestrukcja”. Miałem przyjemność pisać wstęp do tej książki i napisałem Anetce, tak:      Renovatio   Długo szukałem słowa, którym mógłbym określić debiutancki tom poezji Anety Sieradz. Wreszcie znalazłem. Tym słowem jest renovatio. Włoskie renovatio znaczące tyle co odrodzenie. Rozumiane - jak w historii literatury, jako odrodzenie antyku. Czy można być klasyczną poetką w XXI wieku? Ta książka pokazuje, że można. Nie chodzi tu o formę. Aneta podąża bowiem nowoczesną dykcją poetycką. Znalazła swój nowoczesny, osobny język. Powoli staje się rozpoznawalna

Miejsca, które kocham

Dziś na blogu słowo o ostatniej antologii, w której wziąłem udział w tym roku kalendarzowym, a która dotarła do mnie tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. To publikacja, zatytułowana „Miejsca, które kocham”, wydana przez Magdalenę Kapuścińską i jej „Poetariat”. Znajdziecie w niej trzy moje wierszyki. Dwa publikowane dotąd jedynie na moim literackim blogu: „Teatralna” o mojej ukochanej, radomskiej restauracji, a także przywieziony z tegorocznych wakacji tekst „Taki oto Sopot”. W tym roku wakacje spędzaliśmy wraz z żoną w Trójmieście. Trzeci utwór jest utworem o moim rodzinnym mieście Radomiu. Nosi tytuł po prostu „Radom” i po raz pierwszy ukazał się w moim drugim indywidualnym tomiku „CV” z roku 2011. Dostałem też za niego nagrodę podczas Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Stanisława Grochowiaka. Ogromne podziękowania i gratulacje należą się Magdalenie Kapuścińskiej. Jej „Poetariat” wydał w tym roku pięć antologii do udziału, w których zostałem zaproszony. Poza wspomni

Sacrum

  Święta, Święta i... po Świętach. Czekamy na ten okres cały rok, a mija tak szybko. Święta nasunęły mi refleksję o związkach mojej twórczości i działalności ze sferą sacrum. Pierwszy sakrament chrztu przyjąłem w 1983 roku w kościele, przy ulicy Miłej w Radomiu. Chrztu udzielał mi podobno ksiądz o imieniu Ignacy. Być może dlatego do dziś lubię to imię. Pierwszą komunię świętą przyjąłem w 1992 roku w parafii p.w. Opatrzności Bożej. Tam także przyjąłem sakrament bierzmowania, przybierając imię Antoni. Było to w 1998 roku. Od tamtej pory pełniłem w tym kościele funkcję lektora aż do 2008 roku. W tym to roku przyjąłem sakrament małżeństwa. Udzielał nam go zaprzyjaźniony z nami ks. Henryk. W roku 1996 po raz pierwszy odwiedziłem studio katolickiego "Radia Ave", by nagrać z koleżankami i kolegami z klasy audycję w ramach cyklu "Radośnie chwalmy Pana". Był to program dzieci ze szkół podstawowych. Byłem wówczas uczniem PSP nr 26, a do radia zabrała nas nasza ka

Wigilia 2020

  tekst: Adrian Szary, grafika: Piotr Skrzypczak

Szary człowiek śpiewa kolędę miłości

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, przypominam dziś obecny już na tym blogu tekst „Kolędy miłości”, napisanej przeze mnie w okresie liceum, która w tym lekko zmienionym kształcie i pod tym nieco innym tytułem ukaże się w mojej nowej książce.   fot. Benedykt Rogala Szary człowiek śpiewa kolędę miłości Oświetla śniegiem okryte pole najcudowniejsza z nieba gwiazd patrzę na puste miejsce przy stole kolejny w swoim życiu raz Chrystus się rodzi zawsze i wszędzie Chrystus się rodzi w ciszy i w scherzo Chrystus się rodzi w pieśni w kolędzie w każdym kochającym sercu Feeria świateł zdobi okien mych szkło ciężkie od bombek są jodły anioł zbyt wysoko by sięgnąć go lecz w miejsce sporów tchnął modły Chrystus się rodzi zawsze i wszędzie Chrystus się rodzi w ciszy i w scherzo Chrystus się rodzi w pieśni w kolędzie w każdym kochającym sercu Życia mojego niewielki statek płynie do portu zbawienia śpiewam kolędy łamię opłatek w gł

Nomen omen

  Mojego literackiego remanentu ciąg dalszy. Dziś na blogu przypominam fragmenty mojego niewielkiego tekstu scenicznego, zatytułowanego „Nomen omen”. Utwór dotyczy wybranych żeńskich i męskich imion: ich etymologii, przypisywanych cech charakteru oraz preferencji zawodowych.   fot. Remigiusz Kutyła   Nomen omen Prolog Mały pokój. Na środku łóżeczko, a w nim śpiące dziecko. Przy łóżku rodzice dziecka, gospodarze domu. Spoglądają na drzwi. Wchodzi pierwsza z postaci: Antoni Hołdujący srogiej zimie Dom mieszkalny, pełen gości. Nadać dziecku na chrzest imię Każdy sobie prawo rości. By rzecz nie trwała do nocy, Zarządzili gospodarze: Rodzice pragną pomocy. Wchodźcie więc po jednej parze Do pokoju, gdzie dziecina Śpi. Stańcie, przy łóżku, z boku, Niechaj chłopiec i dziewczyna Wymienią imiona roku... Scena VIII Ignacy Niechaj będzie pochwalony! Wchodząc, mówię już od progu. Gospodyni brat rodzony Zakonnik służący Bogu. Nie mam życi