Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Klipry

Już za tydzień, czyli 21 lipca o godzinie 17.00 w ramach akcji „Lato w Muszli”, organizowanej przez Radomski Klub Środowisk Twórczych i Galerii – „Łaźnia”, odbędzie się koncert radomskiej, szantowej grupy „Kliper”.              Z Rafałem Błędowskim – liderem zespołu, współpracuję od kilku lat. Piszemy wspólnie piosenki, w ramach projektu muzyczno – literackiego „Męski rejs”. Naszym pierwszym utworem była „Ballada o Chłopcu z Szydłowca”, z muzyką Rafała i moim tekstem. Ballada powstała w 2012 roku, a w 2013 ukazała się w mojej książce „Sylwa”. Piosenka weszła do repertuaru zespołu „Kliper” i jest śpiewana na koncertach.           Kolejne dwa utwory powstały w 2013 roku. Oba inspirowane prawdziwymi postaciami (Charlottą de Berry i Edwardem Teachem). To „Karolina” i „Czarnobrody”, które ukazały się w tomie „Horoskopy” z 2015 roku. W międzyczasie powstały piosenki: „Męski rejs” (2014) – zaśpiewany przez nas chyba tylko podczas jednego z koncertów i „Maks” - napisany z myślą o najmłods

*** (to właśnie jest miłość)

Wspomnień ciąg dalszy. Jest rok 2004. Jestem studentem drugiego roku filologii polskiej na UMCS-ie w Lublinie. Nadal bawię się w pisanie wierszy. Publikuję je we wszystkich możliwych studenckich czasopismach.  J ako studenci organizujemy wieczory poetyckie (to zdjęcie pochodzi z jednego, z takich wieczorów) i wydajemy antologię z naszą twórczością   -„Jak jeden ptak”. Wśród wielu wierszy, które tam zamieszczam, znajduje się i ten, ilustrujący - obecne już wtedy w moim pisaniu - zabawy językiem polskim. Jego zasobem i brzmieniem… Po latach zamieszczam ten utwór na blogu po drobnym tylko "liftingu".                                       *** Trwa scherzo dwa serca Uśpione w Weronie splecione dłonie Przykute spojrzenia usnute marzenia Zwykłe słowa nikłe jak radość chwilowa Ogniste ciała mglista uczuć strzała Kochanie wzdychanie rozpamiętywanie Nieporadny gest ładny ciszy szelest Bogactwo i scheda żebractwo i bieda W głuszy myśli zamknięte duszy szczęście pomięte

Emancypantki

            Kontynuując wątek moich pierwszych publikacji, dziś chciałbym przenieść się pamięcią do roku 2002. Byłem wówczas maturzystą radomskiego liceum i laureatem I Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Poetyckiej „Rzeźby słów” we Włocławku. Po odbiór nagrody pojechałem z moim polonistą – profesorem Wiesławem Cieślikiem, któremu zawdzięczam to kim dzisiaj jestem. Poznałem tam wspaniałych ludzi.               Na tym pamiątkowym zdjęciu widać poetów: o. Wacława Oszajcę, a w tle profesora Krzysztofa Ćwiklińskiego, z którym po latach spotkałem się na radomskiej uczelni. Dzięki konkursowi miałem okazję porozmawiać z ulubionym wokalistą, z okresu mojego dzieciństwa Michałem Bajorem, który był Honorowym Patronem Konkursu. Pamiętam koncert, który zagrał dla nas - laureatów, złożony z piosenek, z płyty „Kocham jutro”. Podczas gali konkursowej odebrałem nagrodę specjalną od prawnuka Marii Konopnickiej – Jana Bieleckiego, za cykl wierszy o tematyce pozytywistycznej. Jeden z nich ukazał si

Dziennik alpinisty

          W liceum często wyjeżdżałem na wycieczki klasowe w góry: Tatry, Bieszczady, Pieniny. W 1999 roku przywiozłem z Zakopanego wiersz „Dziennik alpinisty”, który rok później ukazał się w antologii współczesnej poezji polskiej – „Dojrzewanie w miłości”, a potem przedrukowany został w mojej pierwszej książce poetyckiej. fot. Waldemar Lewandowski Dziennik alpinisty Na balkonowym szkle schroniska z roztrzepotanym górskim świtem wschodzące słońce ogniem błyska sunąc jak ptak po błękicie Trzeszczące głazy pod stopami bezkresnych lasów sznur głęboka przepaść przed oczami a ponad głową fale chmur I w piersiach dech zapiera aż zimny pot na czole gdy silna ręka przyjaciela chwyta niewiele A potem z zieloności drzew zdobywam jeszcze jedną ścianę zagłuszam głośny ptaków śpiew krzyku wołaniem Serce napełniam tym co było z sterty kamieni sunę w dół coś w mojej duszy się wyryło nieludzki ból A potem bliżej ziemi niknie lęk i obawy zebrałem kęs czerstwego chle

Bez odpowiedzi

          Zawsze pytany o debiut podawałem rok 1997. Wtedy po raz pierwszy odczytałem publicznie, na antenie radomskiego radia, kilkanaście swoich bajek oraz kilka wierszy. Dlatego w 2012 roku, trochę prowokacyjnie, zorganizowałem w Radomskim Klubie Środowisk Twórczych i Galerii – „Łaźnia” jubileusz piętnastolecia mojej skromnej, literackiej działalności. Miał on być pretekstem do integracji radomskich poetów, pisarzy, piosenkarzy, a nawet aktorów i grup kabaretowych. W pewnym sensie się to udało.           Jednak przy okazji tegorocznego jubileuszu dziesięciolecia warsztatów literackich zorientowałem się, że mój pierwszy opublikowany wiersz w profesjonalnej antologii to rok 1998. Może więc od tego momentu powinienem liczyć czas trwania mojej poetyckiej pasji. Obchodziłbym teraz dwudziestolecie swojego pisania. Wiersz „Bez odpowiedzi”, bo o nim mowa, ukazał się w książce „Poezja Młodych Województwa Radomskiego”, pod redakcją Jadwigi Góźdź, na której warsztaty literackie uczęszczałe

Biedermeier

Czasami piszę wiersze. Czasami ktoś wykorzystuje moje wiersze do celów naukowych. To bardzo miłe. O wierszach z pierwszego tomiku „Wianek z myśli” (2007) pisali moi zaprzyjaźnieni badacze, związani z UMCS-em w Lublinie: pani prof. Maria Wojtak, pani prof. Dorota Filar i pan prof. Ryszard Tokarski. Lubelska maturzystka wykorzystywała wiersze z drugiego tomu „CV” (2011) w swojej prezentacji na ustnym egzaminie maturalnym z języka polskiego. Na temat wierszy z tomu „Abecedarium” (2012) pisał krytyk literacki Leszek Żuliński, o „Heurezie” (2013) - poeta Dawid Jung, a o „Horoskopach” (2015) radomska dziennikarka Karolina Mroczek. O ile mnie pamięć nie myli, kiedyś pewna studentka kulturoznawstwa pisała pracę licencjacką na temat moich warsztatów literackich i antologii powarsztatowych. W tym roku szkolnym, maturzysta „Kopernika”, młody poeta, finalista Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, Maciej Bujanowicz przygotował olimpijską pracę, pod kierunkiem mojej koleżanki polonistki Małgorz

Szary vs Kolorowy

autorka Dominika Domińczak