Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

Taki oto Sopot

zdjęcie i wiersz Adrian Szary Taki oto Sopot Słone morze i za wszystko trzeba słono płacić. Gorzki smak piwa i gorycz kłótni małżeńskich. Kwas. I za mało słodyczy. Wciąż za mało słodyczy.

Ars scribendi

Autorką pracy i zdjęcia jest Aga Paciorkiewicz Ars scribendi Piszę coraz słabiej, bo kocham cię coraz mocniej. Adrian Szary

Jeleń

W tym tygodniu przygotowałem teksty dla Magdaleny Kapuścińskiej do nowego projektu „Poetariatu” - „Rocznika poetyckiego – Rykowisko”. Wybrałem pięć moich wierszy. Pierwszy „Arka”, pisany tak naprawdę z myślą o dwudziestoleciu Stowarzyszenia Centrum Młodzieży - „Arka” w Radomiu, choć nieco bardziej uniwersalny, drugi - „Nie. Znajomi”, który powstał w mojej ulubionej, radomskiej restauracji „Teatralna” i trzeci - „Jeleń”, napisany z myślą o przygotowywanej antologii. źródło: Poetariat Jeleń miałem jak jeleń / swe rykowisko / pamiętam wiele / twój gniew o wszystko / moje maniery / ciut staroświeckie / i uśmiech szczery / fakt byłem dzieckiem / i nie wiedziałem / co to jest miłość / bardzo cię chciałem / zdobyć na siłę / dziś wiem że miłość / to pchnięcie nożem / strzał polowanie / strata poroża / gra i taktyka / i kalambury / źródło strumyka / sprzedanie skóry / dziś jestem starszy / i wiem to wszystko / jestem jeleniem / już się nie zmienię / ale skończyło się rykowisko

Lek(tury)

Autorką pracy i zdjęć jest Agnieszka Paciorkiewicz

Eminencje i szarynki

Na prośbę zainteresowanych czytelników portalu „Kozirynek”, jeszcze do końca lipca, zaprezentujemy Wam kilka sylwetek twórczych w dziale „Szare eminencje” i kilka bajek, z Wojtkiem Krupą, w cyklu „Krupnik i szarynki, czyli bajkowe wieczorynki”. Rys. Sylweter Zakrzewski Małą, wakacyjną pauzę zrobimy dopiero w sierpniu. Cieszymy się z redaktorem naczelnym – Jakubem Hapką, że tak bardzo polubiliście oba nasze cykle i że tak chętnie dzielicie się z nami swoją twórczością poetycką. W sierpniu będziecie nadal mogli znaleźć na „Kozim” moje wiersze, a do naszej stałej ramówki wrócimy we wrześniu. Póki co jednak do końca lipca śledźcie portal, w każdy wtorek, środę i niedzielę, i nadsyłajcie nam swoje wiersze ju ż  na wrzesień.

Lanckorona

Na moim literackim blogu wakacyjnych wspomnień ciąg dalszy. Kolejny raz wracam do mojego tomiku „CV”. Są w nim również haiku. Astralne i lanckorońskie. Te pierwsze znajdziecie już na tej mojej witrynie. Te drugie przypominam dzisiaj. fot. Magdalena Kania - Szary Haiku lanckorońskie Ruiny zamku to na talerzu miasta okruch przeszłości. Wieże świątyni to wzniesione do nieba ramiona wiernych. Lanckorona to malownicza wieś w województwie małopolskim, niedaleko Krakowa. Pięknie śpiewał o niej pan Marek Grechuta, a potem pan Grzegorz Turnau. To trochę takie miejsce jak z piosenki pana Jacka Cygana: „knajpa, kościół, widok z mostu” i… ruiny zamku. Byliśmy tam z żoną kilka razy. Tam również powstało zdjęcie, które bardzo lubię, a którym zilustrowałem dzisiejszy wpis. Gorąco więc polecam Wam wakacyjną wycieczkę do Lanckorony! Może przywieziecie z niej piękny wiersz lub zdjęcie, a na pewno piękne wspomnienia.

Wierszyk okolicznościowy

Wczoraj były imieniny Jacka. Przypomniał mi się wiersz, opublikowany przeze mnie w tomie poetyckim „CV” (Radom 2011). Napisałem go z myślą o moim serdecznym Koledze Jacku Michale Szpaku – radomskim artyście plastyku, z którym miałem przyjemność pracować w Zespole Szkół Plastycznych im. Józefa Brandta w Radomiu, w latach 2007-2011. Zorientowałem się, że nie ma go na tym literackim blogu, choć kiedyś chyba się tutaj pojawił, więc po prawie dziesięciu latach postanowiłem go przypomnieć. Przy okazji w tekście znajdziecie też innych znanych Jacków. Wszystkim Jackom życzę Wszystkiego Najlepszego! Jacek Jackowi Michałowi Szpakowi Znam Jacka Soplicę, zwanego Robakiem I Jacka Michała, co się zowie Szpakiem I jest moim dobrym z „Plastyka” kolegą. Z innych znanych Jacków znam też Kaczmarskiego i Fedorowicza, Cygana i Lecha, lecz tych nie wyliczam, bo ci mają pecha… Brak im tego daru i w dłoniach, i w palcach Szpak – Jacka Kuronia i

(W)akacje

Po trudnym roku zdalnej pracy z uczniami i studentami, a także Grupami Literackimi „Tygiel” i „Erato”, przyszedł czas na wakacyjną przerwę. W wakacje na portalu „Kozirynek” robimy małą pauzę w naszych cyklach: „Szare eminencje” oraz „Krupnik i szarynki, czyli bajkowe wieczorynki”. Ten drugi prowadzę z radomskim bajkopisarzem Wojtkiem Krupą. Grafika: Olga i Piotr Stodulscy Jedynie w niedziele na „Kozim” nadal będą się ukazywać moje wiersze. No i od czasu do czasu będę wrzucał coś pewnie na ten mój literacki blog. A do stałej ramówki i cyklicznych warsztatów oraz spotkań literackich wrócimy we wrześniu. Wspaniałych wakacji!  

(Pod)sumowanie sezonu

Jak co roku, przed wakacjami, warto - choć krótko - podsumować kulturalny sezon wrzesień 2019 - czerwiec 2020. We wrześniu rozpocząłem dwunastą edycję warsztatów literackich w „Arce” i drugi rok artystycznej opieki nad radomską Grupą Literacką „Tygiel” i Grupą Poetycką „Erato” z Kozienic. Warto odnotować tu otwarte zajęcia dla obu grup z poetą i krytykiem literackim Leszkiem Żulińskim, a następnie promocję antologii „Tygiel” i audiobooka „Erato”, jakie odbyły się jesienią w Kozienickim Domu Kultury im. Bogusława Klimczuka. Jesienią w MBP Filia nr 2 w Radomiu odbył się również mój autorski wieczór literacki, który poprowadziła Karolina Tkaczyk. W Stowarzyszeniu Centrum Młodzieży –„Arka” w Radomiu zorganizowaliśmy, w tym czasie, 23. Regionalny Konkurs Literacki –„Z inspiracji Jackiem Malczewskim”. Prace oceniała Paulina Krajewska. W grudniu odbyło się   w Kozienicach Spotkanie Literackie „Witryna”, z udziałem Izabelli Mosańskiej, która w lutym poprowadziła dla obu grup

Efekt motyla

    W „Poetariacie” Magdaleny Kapuścińskiej ukazał się właśnie debiutancki tomik Eweliny Duchnik, zatytułowany „Efekt motyla”. Miałem przyjemność pisać wstęp do tej publikacji.   źródło: "Poetariat" Efekt motyla „Efekt motyla” to tytuł debiutanckiego tomiku Eweliny Duchnik. Zawarte w nim wiersze pewnie nigdy by nie powstały, gdyby nie najbliżsi z otoczenia poetki: mąż, dzieci, przyjaciele – również ci, których już nie ma… Zajmują oni istotne miejsce w tej książce. Gdyby nie trzepot ich myśli i słów - w duszy autorki nie narodziłaby się poezja. Cykl narodzin motyla jest piękny, lecz długi. Zaczyna się od larwy, by dojść do zachwycającej tęczy barw. Mam wrażenie, że tak właśnie dojrzewały i ewoluowały te wiersze. Zmieniały się tematy, dykcje, poetyckie frazy. I tak oto, przez lata, powstawał piękny tomik, który trzymają Państwo w ręku. Dojrzały, barwny motyl. Ach, ileż tu kolorów codziennego życia. Miłość, macierzyństwo, radość, smutek, tęsknota i zazdr