Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

Uliczka Tradycji

      W przyszły weekend kolejna edycja "Uliczki Tradycji", organizowanej przez radomską "Resursę Obywatelską". W ramach tej imprezy, przez kilka lat, prowadziłem "Kawiarnię Literacką", w której twórczość znanych poetów i pisarzy, a także swoją własną prezentowali najpierw uczniowie radomskiego "Plastyka", potem "Kochanowskiego", moi warsztatowicze z "Arki", a nawet znani literaci naszego regionu. W tym roku mój udział w "Uliczce" będzie trochę skromniejszy, bo nieco mniej pojawi się na niej literatury.        Pragnę jednak już dziś serdecznie zaprosić wszystkich do udziału w tej historycznej, miejskiej imprezie, przypominając mój zeszłoroczny, jubileuszowy wiersz, który poświęciłem pracownikom "Resursy":  Uliczka Tradycji Pięć lat temu się zaczęło… Dzikowska, Kępa, Jagiełło zawiązali koalicję, by kultywować Tradycję… -„Jaki stąd będzie pożytek?” spytał rychło Kuba Mitek. -„T

Tren

W sierpniu mija piętnaście lat od śmierci mojej koleżanki ze szkoły podstawowej. To kawał czasu. My w tym czasie skończyliśmy szkoły średnie, studia, poszliśmy do pracy, założyliśmy rodziny... Pragnę przypomnieć jeden z moich pierwszych napisanych, a zarazem opublikowanych wierszy, dedykowany Kasi, który znalazł się po latach w moim debiutanckim tomiku "Wianek z myśli". Zamieszczam go z myślą o wszystkich tych, których już nie ma między nami...    fot. Jakub Hapka Tren dla Kasi Zawiszy I nagle patrzę - nie ma Ciebie I nagle widzę gdzieś zniknęłaś Jak ta ostatnia gwiazda nieba, Kiedy przed nocą się otwiera. I nagle wielka pustka wokół, Choć  tylko jednej brak duszy na świecie I nagle łza się kręci w oku, A serce straszny smutek gniecie. I pozostają tylko wspomnienia Jak piękne, barwne fotografie, Bo Twego uśmiechu, ciepłego spojrzenia Dzisiaj z pamięci wymazać nie potrafię.

Sadkowska

       Stary wiersz o jednej z radomskich ulic: Sadkowska Ulica ta się nigdzie nie zaczyna nikt nie wie nawet gdzie się kończy widzę ją kiedy w myślach zima gdy w skrzydłach powiek zamykam oczy szare wieżowce pozbawione dachów windy wiodące prosto do gwiazd tak bardzo chciałbym już bez strachu przez ciernie dotrzeć do nich jeszcze raz jedna skrzydlata myśl trzepocząc dręczy by spojrzeć w okna tęczą malowane by na balkonie bez poręczy nakarmić ptaki u stóp ukochanej a potem się z ptakami złączyć chwilę na niebie się zatrzymać nad tą ulicą co się nie kończy i nie wie nikt gdzie się zaczyna

Radom

        Na wakacyjnej, literackiej mapie rodzinne miasto Radom: Radom Radom łatwiej milczeć  niż mówić bo mówiąc o nim musiałbym  powiedzieć o własnych miejscach twarzach bliskich ludzi dzieciństwie Wośnikach gdzie woskiem mały chłopak wróżył nieprzytomnie kocha czy nie kocha spacerach z dużym psem przez pola las kościół szkoła podstawowa a to mi trudno zamknąć w słowach to mego życia jest połowa musiałbym mówić  o skrawku na świecie gdzie Żeromskiego i XV - lecie Potok Północny Borki Halinów Niedzielny spacer w skansenie wśród młynów lub na deptaku w piękne  popołudnie Radom  łatwiej milczeć  niż mówić bo mówiąc o nim  mówiłbym o sobie a o sobie zawsze  mówić jest najtrudniej

Prośba

       Nietypowa prośba, zamykająca mój tomik "Wianek z myśli": prośba oddaj moje życie innemu jak się oddaje zużyte ubranie niech je połata miłością na którą mnie nie starczyło materiału więc egzystencja świeci nagością witryn internetowych pierwszych stron gazet poznanych dziewczyn uczucia się popruły oddaj moje życie innemu jak się oddaje puste butelki niech je napełni przyjaźnią na którą ja nie mam kasy więc egzystencja męczy kacem po wypitej wódce zwietrzałych piwach obalonych winach więzi się potłukły oddaj moje życie innemu jak się oddaje niechciane dziecko niech je wychowa lepiej niż są wszyscy ludzie dookoła więc egzystencja razi niedojrzałością