Przejdź do głównej zawartości

W poszukiwaniu straconego sensu


W pewien jesienny poranek, ulicami pewnego małego miasta, przechadzał się pewien młody człowiek. Czarne poły rozpiętej jesionki, w którą był ubrany, przywodziły na myśl skrzydła, którymi trzepotał stawiając coraz to większe kroki. Wiatr lekko muskał czarną grzywę tego naziemnego ptaka i niekiedy jak gdyby niechcący zawadzał o biały szalik, kontrastujący z długą, czarną brodą, którą od wspomnianych już włosów dzieliły jedynie duże, okrągłe okulary, osadzone na czubku nosa, zza których spoglądał wzrok, charakterystyczny dla intelektualistów.
          Wzrok ten zatrzymał się na przechodzącej obok parze. Zakochani, trzymając się za ręce minęli młodzieńca nawet go nie zauważając. Zajęci rozmową, przeplataną śmiechem, patrzyli sobie w oczy nie zważając zupełnie na przypadkowych świadków ich szczęścia.
          Dobrze mieć przy sobie osobę, którą się kocha i tylko na niej skupiać swój wzrok i myśli, tak, by nie widzieć już reszty świata, tej, która pełna jest zła i cierpienia – pomyślał młody człowiek i ruszył dalej parkiem w tę podróż donikąd. Myśli mąciły się w jego głowie: Nie przeczę bowiem, że mądrze zaplanowane jest ludzkie życie. Składa się ono z takiej samej ilości dobra i zła, szczęścia i smutku… To zaś, że zdarza się czasem i tak, że jednych spotyka nadmiar szczęścia, a inni jak ja są go zupełnie pozbawieni to tylko wyjątek potwierdzający… Tu przerwał swoje dywagacje i przystanął, uderzony w nogę kolorową piłką. Wziął ją do ręki i rozejrzał się dookoła. Nagle zauważył małego chłopczyka, który biegł z wyciągniętymi rękami w jego kierunku. Za nim biegła młoda kobieta. Uśmiechnęła się do naszego bohatera, który w tym czasie podawał dziecku piłkę, i spokojnym, ciepłym głosem powiedziała. Bardzo panu dziękujemy. Młodzieniec już jednak nie słuchał. Szedł dalej, a wraz z nim wędrowały, przechowywane w głowie myśli: Tak, ta kobieta ma dla kogo żyć. Choćby jej nawet było bardzo ciężko musi znaleźć w sobie wystarczająco dużo siły, by wychować swojego synka…

Rys. Olga Stodulska

          Z tą refleksją chłopak opuścił park i znalazł się przed uczelnią. Wszedł do środka. Idąc, długim korytarzem, mijał grupy studentów. I ja miałem kiedyś taki pęd do wiedzy… chciałem poświęcić nauce całe swoje życie. Potem pojawiła się ona. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zaufałem miłości, a ta oszukała mnie. Oby ten chłopiec okazał się mądrzejszy ode mnie.
          Przy uczelni znajdował się Kościół Akademicki. Przed wejściem klęczał stary żebrak. Już niebawem i mnie spotka taki los – pomyślał i sięgnął do kieszeni po portfel. Wręczył go wraz z całą zawartością żebrakowi, myśląc: Już mi nie będą potrzebne. Świątynia była pusta. Z jednym, małym wyjątkiem. Na chórze siedział młody organista i ćwiczył jakąś pieśń nieznaną naszemu bohaterowi: Szczęśliwi są ludzie, którzy mają pracę jak ten organista. Gra jest zapewne jego pasją. To musi być wspaniałe służyć Bogu, poprzez talent, który się od niego dostało… Oto jest sens życia. Gdybym ja miał jakieś zajęcie. No, ale nie mam i miał nie będę. Nie ma już dla mnie ratunku.
          Młody człowiek klęknął przed ołtarzem: Czuję się jak ten łotr, który rzekł do Jezusa – uratuj mnie jeśli jesteś Synem Bożym… Zaraz, zaraz, co też Chrystus mu odpowiedział? Już wiem – Powiadam Ci jeszcze dziś będziesz ze mną w raju… Wspomnienie tych słów na tle płynącej melodii wywołało łzy w oczach naszego bohatera. Wzruszony wybiegł z kościoła i jak gdyby chcąc wyprzedzić złe myśli biegł coraz szybciej.
          Zatrzymał się dopiero nad rzeką. Chwilę patrzył w jej toń, myśląc: Jak to wszystko nieustannie płynie. Jak nasze życie. W jakim celu? Jaki jest sens tego rejsu? Dokąd my w zasadzie zmierzamy? Powoli, zamyślony, zbliżał się do srebrzystej toni. Zaczął się w nią zanurzać. Wchodził coraz dalej i dalej: Mój Boże, jak zimno. Jak bardzo zimno. Przygniata pierś. Dusi w gardle. Paraliżuje. Jak zimno… Jak zimno… Jak zimno…

Pierwodruki i przedruki, Radom 2010.

Popularne posty z tego bloga

29. RKL - znamy werdykt

Miło nam poinformować, że znamy już werdykt 29. Regionalnego Konkursu Literackiego.      Na zdjęciu z Izabelą M. Krasińską. Fot. Adam Dziedzic   Oto laureaci w kategorii szkół podstawowych:   1 miejsce Natalia Kowalczyk , PSP nr 28 w Radomiu – “Być może”. 2 miejsce Martyna Napiórkowska , PSP nr 25 w Radomiu – “Pierścień obietnic”. 3 miejsce Klaudia Wesołowska , PSP nr 26 w Radomiu – “Uschnięte jezioro”. Wyróżnienie: Martyna Fituch , PSP nr 25 w Radomiu, “O psie, który wrócił do domu”.   Oto laureaci w kategorii szkoły ponadpodstawowe:   1 miejsce Anna Janusz , Plastyk, “Bezpański”. 2 miejsce Wiktoria Bujanowicz , Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Władysława Stanisława Reymonta, “Bez tytułu”. 3 miejsce Zofia Spyra , Plastyk, “Berlin”. Wyróżnienie: Maksymilian Papiewski , KLO,   “Róż Elafonisii”.   Na konkurs wpłynęło 14 prac prozatorskich. Oceniała je pisarka Izabela M. Krasińska. Wręczenie nagród odbędzie się 29 listopada o godzinie 17.30

30. RKL rozstrzygnięty

  Z radością podajemy nazwiska laureatów 30. Regionalnego Konkursu Literackiego.      Kategoria dorośli: I Nagroda Halina Markowska Budniak II Nagr oda Stanisław Wicher III Nagroda Jelena Jasek Wyróżnienia: Magdalena Krzesicka Janina Malicka Eliza Mikulska Kategoria dzieci i młodzież:   I Nagroda Antoinette Malczewski Zespół Szkół Plastycznych w Radomiu II Nagroda Wiktor Skrzypczak VI LO w Radomiu III Nagroda Magdalena Ośka PSP 26 w Radomiu Wyróżnienie: Franciszek Karkosa PSP 34 w Radomiu Adam Matysiak VI LO w Radomiu Liliana Suwała Zespół Szkół Plastycznych w Radomiu   Prace oceniało Jury w składzie:   Iwona Bitner - poetka Grupy Poetyckiej "Erato" z Kozienickiego Domu Kultury im. Bogusława Klimczuka; Ewelina Duchnik - poetka Grupy Literackiej "Tygiel" z "Centrum Arka" w Radomiu; Adrian Szary - poeta, opiekun Grup: "Tygiel" i "Erato", sekretarz.   Gratulujemy laureatom i opiekunom. Dziękujemy wszystkim uc

X edycja konkursu "O laur Kochanowskiego" - werdykt

Dziś rozstrzygnęliśmy X edycję konkursu "O laur Kochanowskiego", organizowanego przez VI Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Jury w składzie: pani Łucja Banaszkiewicz - polonistka, wicedyrektor VI LO - przewodnicząca; pani Elżbieta Górecka - polonistka, nauczycielka filozofii w VI LO - członek komisji; pan Adrian Szary - polonista VI LO, poeta - sekretarz,   Rys. Olga Stodulska - absolwentka VI LO w Radomiu przyznało następujące nagrody i wyróżnienia: I Nagroda - "Laur Kochanowskiego" - Anna Włoskowicz PSP nr 11 w Radomiu II Nagroda - Anna Hermanowicz - Zespół Szkół Plastycznych im. Józefa Brandta w Radomiu III Nagroda - Viktor Velykyi - Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Władysława Stanisława Reymonta w Radomiu Wyróżnienia: Maja Gajewska PSP nr 26 w Radomiu Julia Król - Zespół Szkół Plastycznych im. Józefa Brandta w Radomiu Hanna Czarnota  PSP nr 26 w Radomiu   Dziękujemy wszystkim uczestnikom i opie