„I`m love supreme” to tytuł najnowszej książki Piotra Kaczorowskiego. Kolegi z okresu studiów. Znanego, lubelskiego poety i pisarza. Książka złożona jest z siedmiu części. Pierwsza z nich „Tak – więc trwają” zaczyna się ostrą, małżeńską kłótnią. Część druga - „wiara” to droga głównego bohatera, a zarazem narratora powieści, do pracy. Codzienna modlitwa. Podróż odsłania przed nami realia miasta Lublina. Ulice, budynki, ludzie. Część trzecia - „nadzieja” to snucie planów na przyszłość. Rozważania na temat śmierci.
Część czwarta - „miłość” o uczuciach do żony i córki. Część piąta - „z nich zaś największa jest miłość” to powrót do wątków z części pierwszej. Poznajemy w niej uroki życia małżeńskiego, codzienne obowiązki bohatera, rozterki i radości. Część szósta – „sobota” jest niczym u Prousta czasem relaksu, rodzinnych wyjazdów i rozwijania swoich pasji literackich oraz fotograficznych. Część siódma - „niedziela” to - utrzymany w poetyce onirycznej - opis niejasnego snu. Ostatnim słowem powieści jest miłość. Ta, która wszystko zwycięża.
fot. własna
Bardzo podoba mi się konstrukcja powieści, oparta na cytacie z „Hymnu o miłości” św. Pawła. Ponadto warto zwrócić uwagę na język. Nieco „gombrowiczowski”, kolokwialny, czasem wręcz wulgarny. Urzekły mnie też w książce wątki autobiograficzne. Wspomniany już Lublin, bliscy autora, jego znajomi, portal „Kozirynek”, z którym obaj artystycznie jesteśmy związani. Zresztą ja również pojawiam się w utworze, w roli swata (!).
Podczas lektury „I`m love supreme” wielokrotnie wzruszała mnie religijność autora, jego empatia (starsi, niewidomi, pan, który handlował książkami i zmarł nagle na zawał), miłość do żony i córki, a przede wszystkim pasja do sztuki. Gorąco Wam polecam tę książkę!