Z najlepszymi życzeniami Szczęśliwego Nowego Roku 2014, przypominam jedno z moich apokryficznych opowiadań ze zbioru „Pierwodruki i przedruki”. „Ubi tu ibi ego”. Gdzie ty, tam ja. Każdego roku... Ubi tu ibi ego Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem kobietę. Zauroczyła mnie. Spałem gdy Bóg postawił ją na mojej drodze, więc nie do końca wiedziałem czy jest ona marą senną, czy już przestałem śnić. Spytacie pewnie skąd wiedziałem, że jest to dzieło Stwórcy? Otóż owa osoba była tak doskonała, jak wszystko to, co otaczało mnie w Edenie, a co także pochodziło od Niego. Więcej, była idealnie piękna, bo łączyła w sobie wszystkie te idee piękna, które obserwowałem w świecie przyrody. Jej włosy zdawały się być splecionymi promieniami słońca, oczy błękitnym jeziorem, a cała postać skałą usypaną ze złocistego piasku. Istotnie, nie pomyliłem się. Wiele razy później byłem świadkiem, jak odchodząc zabi...
literacki blog Adriana Szarego