Dziś na blogu słowo o debiucie uczestniczki moich arkowych warsztatów literackich pani Eweliny Malety. Pani Ewelina niedawno - nakładem wydawnictwa „Poetariat” - wydała swój pierwszy tomik poezji, zatytułowany - „Poetica vitae”.
Tom liczy dużo, bo ponad siedemdziesiąt wierszy. Teksty utrzymane są w różnych poetykach i stylistykach. Większość z nich jest typowo klasycznych, rymowanych. Nie brakuje jednak wierszy białych, nieregularnych, podążających już za nową dykcją poetycką.
Jakie znajdziecie w nim tematy? Adekwatnie do tytułu. To poezja życia. Nie tylko autorki, ale każdego z nas. Poczesne miejsce zajmuje tu obraz rodziny: męża i dzieci pani Malety. Piękny, sielski obraz wsi i opozycyjna do niej przestrzeń aglomeracji miejskich.
Poruszające są w „Poetica vitae” obrazy natury, przyrody, z którą autorka ma głęboki, metafizyczny wręcz kontakt. No i przede wszystkim to poezja wartości. Znajdziecie tu mnóstwo wskazówek i porad jak żyć moralnie, jak rozpoznawać dobro i oddzielać je od zła. To urzekło mnie w tym tomiku najbardziej. Wartości takie jak: Bóg, honor, Ojczyzna, rodzina są tu na pierwszym miejscu. To poezja dla ostatnich już romantyków i idealistów.
W tomie znajdziecie również wiersze autoteliczne. O pisaniu, tworzeniu, wenie i natchnieniu, która pojawia się i znika. Trochę zabaw słowem jak w jednym z moich ulubionych wierszy pani Eweliny - „Bez”.
„Poetica vitae” to swoisty aksjologiczny podręcznik w dobie szalejącej pandemii, do której odniesienia również znalazły się w książce. To poezja, która staje po stronie „uciśnionych”: biednych, pogrążonych w nałogach, chorych i skrzywdzonych. To poezja, która uczy nas jak żyć. Wybrzmiewa z niej epikurejskie hasło: „carpe diem”, a także stoicki związek z naturą. To poezja klasyczna, harmonijna, spokojna, jakiej już coraz mniej w tym „zbuntowanym” świecie. Weźcie ten pięknie wydany tomik do rąk, przeczytajcie, pomyślcie i jak śpiewał Stanisław Soyka - „Memento vitae”!