Bywa,
że recenzuję książki. Mój wstęp otwiera tomiki m.in. Magdaleny Krzesickiej i
Izabelli Mosańskiej. Ostatnio pisałem tu o wierszach Grażyny Cieślik, a dziś o
poezji Agnieszki Złotkowskiej, która szykuje właśnie debiutancki tomik,
zatytułowany „Życie w pędzącej windzie”:
Na zdjęciu z Agnieszką Złotkowską i jej córką Nataszą
podczas promocji antologii "Panopticum" w "Łaźni" 2014r.
fot. archiwum ZSO nr 6 w Radomiu
Życie w pędzącej windzie
Tempo naszego życia rośnie. Pędzimy
coraz bardziej. Mamy jednak szansę, choć na chwilę, się zatrzymać. Wsiąść do
windy. Poczytać poezję. Wiersze Agnieszki Złotkowskiej. Tylko, że jej życie
także pędzi… Pędzi jak winda.
W tej wertykalnej pozycji, przychodzą
refleksje dotyczące egzystencji. Winda czasem wiezie nas do góry, do
„wytwornego blichtru szacownych hoteli”, a czasem w dół „ziemią pozwolisz mi
przykryć się szczelnie / by choć raz / solidnie się wyspać”.
Z windy trzeba kiedyś wysiąść, by
usiąść przy biurku i usłyszeć „pustkę za drzwiami / pustkę we mnie / i pustkę w
ciszy”. Wreszcie wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć „odrobinę zużytego powietrza /
które ci się / na nic / nie przyda”.
Pory roku się zmieniają „wiosną
samotnie / latem chłodno / jesienią smutno / zimą źle”, a my wciąż do windy i z
windy. Na górę i na dół. Czasami jedziemy sami. Niekiedy wsiadają bliskie nam
osoby. Nasze dzieci: Zuzia, Tomek, Natasza. Nasze kobiety. Nasi faceci. Mały
Książę, który musi walczyć z baobabami i pielęgnować swoją różę. Inni już z
nami nie pojadą, jak choćby Jacek. A może wciąż z nami są, tylko mniej
namacalnie…
Wszyscy jedziemy w jednej windzie. Nie
bardzo wiedząc dokąd. Co jest na szczycie. Najgorzej gdy winda
się zepsuje. Zatrzaśnięci - dusimy się codziennością. Albo musimy wdrapać się
na szczyt sami, bez niczyjej pomocy, bardzo powoli, po wysokich schodach…
Warto
tę życiową podróż odbyć z odrobiną sztuki. Dlatego gorąco polecam tomik
Agnieszki Złotkowskiej „Życie w pędzącej windzie”, pełen dojrzałych - zarówno w
treści jak i formie - kobiecych, poetyckich miniatur. Mężczyźni znajdą tu także
coś dla siebie. Przecież to oni najlepiej ratują z popsutych wind, gdy usłyszą
naciśnięty przez kobietę przycisk alarmowy.
Czekając
na tomik, teksty Agnieszki poczytać można w zredagowanych przeze mnie
antologiach powarsztatowych m.in. „Asocjacje” (2012); „Panopticum” (2013/2014);
„Onoma” (2015); „Prosta piosenka o Nadziei” (2016) oraz „Maski” (2017). A
najbliższe warsztaty literackie już jutro w Stowarzyszeniu Centrum Młodzieży – „Arka”
w Radomiu. Zapraszam wszystkich piszących.