H – ta litera jest dla mnie jedną z najśmieszniejszych liter polskiego alfabetu. Kojarzy mi się z humorem, z hałasem. He, He, He - śmieję się często. Ale H nasuwa mi także pewne skojarzenia ze sztuką i to zarówno tą wysoką, jak i tą niższych lotów. W wypadku sztuki niskich lotów, jeśli w ogóle, można mówić o jakiejkolwiek sztuce, litera H kojarzy mi się z wulgaryzmem, zaczynającym się na tę właśnie literę, gdy się go napisze z błędem ortograficznym, malowanym sprayem na murach naszego miasta. Gdy zaś chodzi o sztukę wysoką - H to także haiku – gatunek poezji orientalnej powstały w XVII wieku, czyli krótka strofa wierszowana o ściśle przestrzeganej liczbie sylab 5/7/5 w trzech wersach. H jak "Hiena": Hiena Pewna elegancka Hiena Chciała wyjść za biznesmana, A że sama była biedna Forsa była jej potrzebna. Myśli: - „Pójdę do niego w tej chwi...
literacki blog Adriana Szarego