Jesteś przy mnie odkąd pamiętam
w chwilach smutku i uniesienia
Twoje światło jest lampką
w te bezsenne noce malutką latarką
rozbitków tonących
Tak pięknie podsycasz żar letnich
upałów
gdy oddycham tobą spokojnie
pomału
Kiedy z przyjaciółmi
siedzimy w shot barze i zawsze
już wspólnie
i na zawsze razem
Aż w tej symbiozie dziwnej
zjednoczeni
zmienimy się w popiół zakopią nas
w ziemi