Rzadko na tym blogu piszę o płytach. Ale czasem piszę.
![]() |
Rys. Ola Zasada - Sójka |
Szósta godzina. Siedem lat
Niedawno ukazała się nowa płyta Grzegorza Turnaua, zatytułowana "Szósta godzina". Czekałem na nią siedem lat, od ostatniego krążka "Bedford School", wydanego w 2018 roku. Było to siedem lat chudych. No cóż, "Mamy czas" - jak śpiewa w pierwszej piosence artysta.
I mamy oto siódmy cud świata, warty siedmiu grzechów głównych, bo kiedy słucha się tej płyty, jest się w siódmym niebie. Siedem plus siedem to czternaście. I tyle właśnie kompozycji znalazło się na tym albumie. Muzykę do wszystkich skomponował Grzegorz Turnau, do słów takich mistrzów jak: Adam Zagajewski ("Płomień"), Robert Frost ("Przystając pod lasem w śnieżny wieczór", w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka), Józef Czechowicz ("Jeszcze jedna zima"), Leszek Aleksander Moczulski ("Utrata. Z duszą na listek"; "Południowe sny" i "Nie skąp żartu") czy Bronisław Maj ("Paskudna piosenka"). Na tej płycie odkrywamy też Grzegorza Turnaua jako poetę, autora pięknych, lirycznych tekstów. Spod jego pióra wyszły takie utwory, jak wspomniany już "Mamy czas", a także: "Dwa bilety", "Gdybyś", "Jedliśmy agrest", "Sen mnie woła", tytułowa "Szósta godzina" czy najpiękniejszy według mnie utwór na płycie, czyli "Balowe buciki babci Agny".
Muzykowi na płycie towarzyszą m.in.: Dorota Miśkiewicz – wokal, żona Maryna Barfuss – flet, Cezary Konrad - perkusja, Robert Kubiszyn – gitara basowa, Leszek Szczerba – saksofon, Tomasz Kudyk – trąbka, Robert Szczerba – puzon, Jerzy Wysocki – gitara, a także "Atom String Quartet", w składzie: Dawid Lubowicz – skrzypce, Mateusz Smoczyński – skrzypce, Michał Zaborski – altówka, Krzysztof Lenczowski – wiolonczela.
Większość nagrań powstała w studiu "Monochrom", położonym w Górach Bystrzyckich. Ten klimat uchwycony został nie tylko na zdjęciu autorstwa Tomka Sikory, na okładce, ale także w muzyce i tekstach, będących głównie o zbliżającej się zimie, ulubionej porze roku Grzegorza Turnaua.
To właśnie idealna płyta na długie, zimowe wieczory, będąca dla mnie trochę w klimacie "Kabaretu Starszych Panów", "Piwnicy pod Baranami" i Grupy "Pod Budą", czyli w starym dobrym, krakowskim i oryginalnym Turnauowskim stylu. Kiedy jej słucham, uświadamiam sobie, że moją równie silną pasją obok poezji jest muzyka. Tu piękna muzyka łączy się z piękną poezją.
Za puentę niech posłuży cytat z piosenki "Balowe buciki babci Agny" do słów kompozytora i wokalisty, grającego również na płycie, na fortepianie, Grzegorza Turnaua:
"Lecz zimą staram się mniej myśleć.
Na rzece kra i nie ma fal.
Słońce się studzi w zimnej Wiśle -
kiedyś już był,
kiedyś tam był,
bo kiedyś jest – ostatni bal".
Serdecznie polecam państwu tę płytę! Warto było na nią czekać.
źródło: kozirynek.online