Szare komórki na styczeń.
Nowy
No i mamy nowy rok. Parę lat temu, na moim literackim blogu, nowy rok rozpoczynałem najkrótszym chyba wierszem, jaki do tej pory napisałem. Realizacja warsztatowej maksymy: minimum słów – maksimum treści. Tekst składał się z dwóch wyrazów: partykuły i zaimka. Pierwszy dawał czytelnikom wieloraką możliwość interpretacji. Oznaczać bowiem mógł zarówno przytaknięcie, przyzwolenie, ponaglenie lub zakłopotanie. Drugi – wyłączał podmiot liryczny z kręgu odbiorców i działających. Wy – nie ja. Stąd podtytuł wiersza. Dziś, u progu nowego roku, przypominam ten wiersz:
Nowy
(nie ja)
no
wy
Oto wszystko jest nowe, tylko nie ja. To doskonale podkreśla mój konserwatyzm i niechęć do wszelkich zmian. Mimo wszystko nowy rok witam z radością i nadzieją.
Bo nowy - to jak czytamy w Słowniku języka polskiego: właśnie przybyły, dopiero co poznany lub początkujący w czymś, niedawno zrobiony, nabyty lub właśnie powstały, założony.
Nowy to także taki, który zajął miejsce poprzedniego. Spotkany po raz pierwszy, dopiero, co poznany lub będący od niedawna w jakimś środowisku. Od niedawna istniejący, właśnie wynaleziony. Następny, dalszy. Świeżo wyrosły lub świeżo dojrzały.
Mamy Nowy Rok.
Nowy Ład.
Nowy Świat.
Nowy Testament.
Nową Falę.
Nowy to młody.
Nowy to piękny.
Nowy to zdrowy.
No i taki niech będzie ten nowy rok 2025!
Tekst felietonu powstał dla portalu Kozirynek.online