Święta,
Święta i... po Świętach. Pozostańmy jeszcze przez moment
w dyskursie rodzinnym. Pisałem tu ostatnio o ojcu i matce, a teraz
słowo o ich rodzicielskich niepokojach, za sprawą wiersza o najkrótszym tytule, po prostu "K".
K
Nie
puściłbym
córki
na Ukrainę
sytuacja
polityczna
jest
nadal niepewna
Bałbym
się chyba
wysłać
ją na randkę
dzisiejsi
chłopcy
są
także niepewni
Kiedy
przebija
szpilką
palec
wychodzi
biegać
późnym
popołudniem
Jedynym
constans
w
relatywnym świecie
jest
lęk podskórny
rodziców
o dzieci