Rozpoczynam ów tekst z nadzieją (spodziewając się),
że nie zawiodę Waszej nadziei. W nadziei (przewidując), że zostanie opublikowany, przygotowałem tekst o różnych użyciach wyrazu nadzieja. Jest nadzieja
(można przypuszczać), że będzie
przydatny w codziennej komunikacji
językowej.
Mam nadzieję (liczę), iż wiecie, że nadzieja, jako oczekiwanie spełnienia się czegoś pożądanego, której synonimami są ufność i otucha, a antonimem – zwątpienie, pojawia się w słownikach etymologicznych od wieku XIV. W dobie staropolskiej forma „mieć nadzieję” miała – śmieszące dziś nieco – brzmienie: „nadziać się”. Dawałoby ono jednak pewną sugestię, co do pochodzenia tegoż leksemu.
Mam nadzieję (liczę), iż wiecie, że nadzieja, jako oczekiwanie spełnienia się czegoś pożądanego, której synonimami są ufność i otucha, a antonimem – zwątpienie, pojawia się w słownikach etymologicznych od wieku XIV. W dobie staropolskiej forma „mieć nadzieję” miała – śmieszące dziś nieco – brzmienie: „nadziać się”. Dawałoby ono jednak pewną sugestię, co do pochodzenia tegoż leksemu.
Określenia, jakie przypisują
mu słowniki, można porównać do tych odnoszących się do człowieka – czy ściślej
rzecz ujmując – kobiety i to zarówno, jeśli chodzi o te pozytywne, jak i
negatywne cechy. Oto bowiem nadzieja
może być z jednej strony: piękna, wątła,
cicha, jedna, jedyna, ale także: mała,
słaba, fałszywa, głupia, naiwna, próżna, nieśmiała, skryta i ostatnia.
Podlega ona nawet tym samym procesom, którym poddaje się w języku osobę płci
żeńskiej. Może się rodzić, być, nie być,
budzić, żywić, można ją: wiązać,
nieść, pokładać, a nawet pogrzebać.
Towarzyszy jej symbolika: ognia, wody i wiatru. Mamy
przecież: błysk, iskrę, promyk, światło
i światełko nadziei, która może nam przyświecać,
ale często też mówimy o źródle,
przypływie nadziei, czy o rozwianych
nadziejach. Pozwolę sobie także zwrócić uwagę na krąg połączeń wyrazowych nadziei z czasownikami, kojarzącymi się
z sytuacją związku z partnerką. Mam tu na myśli zwroty typu: łudzić, rozbudzać, wyrazić, dawać,
odbierać, porzucić, utracić i pożegnać
się z nią.
Zanim się pożegnamy z nadzieją, czy raczej z tekstem, co do którego mam wielkie nadzieje – na koniec chciałbym zwrócić uwagę na kilka znanych użyć tego wyrazu w tekstach takich jak przysłowia, wiersze czy piosenki. Któż z nas nie zna bowiem przysłowia, mówiącego, że „Nadzieja jest matką głupich”? Słowacki pisał jednak w swym wierszu: „Niech żywi nie tracą nadziei”, a Konopnicka „wierzyła wbrew nadziei”. Zatem: „Bartoszu, Bartoszu, oj, nie traćwa nadziei...”i jak śpiewał Marek Grechuta: „Żyj tą nadzieją, co mieli Kolumb albo Bach...”, a na pewno się ziści.
Zanim się pożegnamy z nadzieją, czy raczej z tekstem, co do którego mam wielkie nadzieje – na koniec chciałbym zwrócić uwagę na kilka znanych użyć tego wyrazu w tekstach takich jak przysłowia, wiersze czy piosenki. Któż z nas nie zna bowiem przysłowia, mówiącego, że „Nadzieja jest matką głupich”? Słowacki pisał jednak w swym wierszu: „Niech żywi nie tracą nadziei”, a Konopnicka „wierzyła wbrew nadziei”. Zatem: „Bartoszu, Bartoszu, oj, nie traćwa nadziei...”i jak śpiewał Marek Grechuta: „Żyj tą nadzieją, co mieli Kolumb albo Bach...”, a na pewno się ziści.
"Pierwodruki i przedruki", Radom 2010.