Ostatni dzień roku. Czas podsumowań i wspomnień. W tym szczególnym okresie pragnę przypomnieć mój wiersz, napisany prawie pół roku temu, ukazujący wydarzenia, które rozegrały się ostatniego dnia lipca.
31
lipca. Szydłowiec
Ostatni
dzień lipca wtorek
słońce
weszło już w znak Lwa
w
Krakowie Grzegorz Turnau
obchodzi
swoje urodziny
w
tym czasie w Radomiu
umiera
Stefan Siczek i chłopak
siostry
mojej żony kończy
dwadzieścia
dziewięć lat
Radwańskie
przegrywają
w
deblu a żona żartuje
uważaj byś i ty nie przegrał
w mikście bo zostaniesz singlem
siostra szyje w Szydłowcu
wyszło
z worka szydło więc
błąkamy się czasem po Zamku
grał tu kiedyś krakowski muzyk
a
w kościele farnym modlił się
zapewne
radomski biskup
zaplątany
w nić Ariadny
w
kolumnie Zośki
szukam
siostrzenicy
pójdę
jeszcze na kawę
przyszły
szwagier
mówi
że w ratuszu
jest
„Piwnica Szydłowiecka”
i
Urząd Stanu Cywilnego
może
tutaj weźmiecie ślub
a
potem będzie wesele
w
starym browarze przy
Sowińskiego
w „Lodowni”
tylko
uważajcie żeby
nie
przegrać w mikście
bo
zostaniecie singlami
małe
dziewczynki grają
w
tenisa to nasze życie
w
Szydłowcu
słońce
zachodzi
nad
Kościuszką
weszło
już w znak Lwa
wtorek
ostatni dzień lipca
2012.