U - w tej literce zamyka się
całe nasze życie. Urodził się. Umarł. To nasza anatomia: uszy, usta, umysł. U
to też pierwsza litera nazwy uczelni, na której się uczyłem. UMCS. Uniwersytet
Marii - Curie Skłodowskiej w Lublinie. Umyka wiedza. Utrwalać ją trzeba. Uczę
się ostatnio ustawicznie języka angielskiego. Używam go do upamiętniania
utraconej poezji. Na własny użytek tłumaczyłem niedawno tekst Roberta Burnsa,
szkockiego poety okresu romantyzmu. Jego wiersz z roku 1786, noszący w
oryginale tytuł "A Bard`s Epitaph" uzyskał w moim wolnym tłumaczeniu
tytuł - "Umarłemu poecie. Epitafium".
W 1976 roku
ukazał się album „Budki Suflera”, pod interesującym tytułem „Przechodniem byłem
między wami”. Każdego dnia spotykamy na swojej
drodze mnóstwo osób. Mijamy się bez słowa, czasami uśmiechamy do siebie,
niekiedy tylko nawiązujemy nowe znajomości. O takich właśnie codziennych relacjach międzyludzkich traktuje jeden z
moich najnowszych wierszy, który zamieszczam wraz z ilustrującym go
rysunkiem Sylwestra Zakrzewskiego.
U jak "Ulica".
![]() |
ulica
codziennie rano
cię spotykam
ty się
uśmiechasz
ja poważny
znikam za rogiem
jak ty znikasz
wśród spraw
powszednich
bardzo ważnych
pewnie się
nigdy nie
poznamy
nie zamienimy
ani słowa
bo się
codziennie
rozmijamy
u progu dnia
na życia drogach
2012.