Ostatnio spojrzałem na swoje wiersze, szykując pewien ich wybór, pod kątem genologicznym. I dziś na blogu, przy tej okazji, zamieszczam pewien hymn, mojego autorstwa. To "Hymn Szkoły Konopnickiej", którego tekst nie był tu jeszcze widzę publikowany. Tekst pochodzi z wczesnej fazy mojej pisaniny. Końcówka dwudziestego wieku. Muzykę skomponowali: Michalina Malczewska i Krzysztof Pszczoła. Tekst znalazł się w moim debiutanckim tomiku – "Wianek" z myśli" (2007) i w monografii II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Radomiu, którego jestem absolwentem.
Hymn Szkoły Konopnickiej
Gdy słońce zza chmur się wynurza
I hula wiatr w gęstwinie liści,
Ulicą spieszy grupa duża
To "Konopnickiej" licealiści.
Jasne skrzydła poranka
I szpaler z ramion wyspanych drzew,
Oplata na kształt wianka
Młodzieńczych serc, patetyczny śpiew.
Niechaj więc zabrzmi pieśń wesoła
I w krąg ożywi ziemski padół,
Niechaj trwa wieki nasza szkoła,
Wiwat "Konopnicka" – królowa szkół!
Opuszcza młodzież szkolne progi,
Jak ptak, kiedy do gniazda leci,
A ponad ulic mgłą mrok srogi
Czarne swe rozwiesza sieci.
Spod starej, zimnej bryły lodu,
Wyrasta młody, zielony krzew,
Żeby z marazmu świat do przodu,
Pchały: umysły, dłonie i śpiew.
Niechaj więc zabrzmi pieśń wesoła
I w krąg ożywi ziemski padół,
Niechaj trwa wieki nasza szkoła,
Wiwat "Konopnicka" – królowa szkół!
Upływa czas, wszystko się zmienia,
Życiowy relatywizm trwa
Jeszcze niejedne pokolenia
Wykształci kiedyś szkoła ta.
Niechaj więc zabrzmi pieśń wesoła
I w krąg ożywi ziemski padół,
Niechaj trwa wieki nasza szkoła,
Wiwat "Konopnicka" – królowa szkół!
Jeśli datować funkcjonowanie II LO w Radomiu od 1911 roku, szkoła obchodziłaby w tym roku 110 lat. Ale wiem, że przy okazji jubileuszu stulecia odnaleziono dokumenty, że początki działalności przypadają na rok 1902, więc za rok szkoła obchodziła będzie swoje 120-lecie. Tak czy inaczej całej Rodzinie "Konopniczan" życzę wszystkiego, co najlepsze. Ta szkoła w pełni mnie ukształtowała. Poznałem tu wielu wspaniałych pedagogów, przyjaciół. Dość wspomnieć, że absolwentką tego liceum jest również moja żona.
Do tematu uprawianych przeze mnie gatunków jeszcze na moment wrócę w kolejnym wpisie, a póki co dodam tylko, że zdjęcie, którym zilustrowałem ten wpis pochodzi z tableau, wiszącego w II LO, w Radomiu. Byłem wówczas uczniem klasy maturalnej. Wyjątkowo do tego zdjęcia zgoliłem noszoną już wówczas brodę.