Pierwsze
refleksje z tegorocznych wakacji...
Anilorak
Wyłączam
telefon i umieram dla świata.
Zasypiam,
śnią mi się kobiety bez nazwisk,
z
imionami na literę K, na literę M.
Palą
slimy
lighty, a
dym wżera mi się w skórę,
w
płuca, w umysł i uzależnia od pięknych kobiet.
Palenie
bierne jest gorsze od czynnego.
Podobnie
jest z miłością, samo patrzenie
jest
gorsze od dotyku, milczenie od rozmów,
smutek
od uśmiechu. Nikt nie zauważył mojej
nagłej
śmierci. Kobiety malują się tak samo,
farbują
włosy, mężczyźni piją piwo i oglądają mecze.
Z
martwych wstanę z każdym kolejnym pinem,
loginem
i hasłem. Wystarczy tylko włączyć
telefon,
który znów będzie milczał pogrążony
w
głębokiej żałobie.
5
lipca 2014 r.