Lubię fotograficzne wernisaże
są inspiracją dla każdego poety
Gdy otaczają mnie piękne twarze
pań odzianych w suknie i gorsety
Staję się jednym z adoratorów
słodkich uśmiechów spojrzeń
drapieżnych
Ciał co na tle świateł i kolorów
ułożone są w pozach lubieżnych
Oto brunetka co w akcie skargi
spogląda na mnie wzrokiem
kuszącym
Gryząc nabrzmiałe czerwienią
wargi
jak winne jabłko skąpane słońcem
Albo blondynka w miłym nawyku
topi sznur pereł w ciepłej
lawinie
To zęby język  kolczyk w
języku
co jak okręt metalowy płynie 
A innej znowu subtelne dłonie 
formują wzór zielonego płótna
I aż się zatrzymałem koło niej
bo taka piękna jest taka smutna
Wreszcie ruda skryta za
wachlarzem
 przed ogniem włosów chronią rolety
Lubię fotograficzne wernisaże
są inspiracją dla każdego poety
Wianek z myśli,  
2007.