Niedawno na łamach ogólnopolskiego
czasopisma „Rycerz Młodych”, z którym współpracuję od lat, ukazał się
interesujący wywiad z młodą, debiutującą, radomską aktorką Karoliną Skrzek.
Zamieszczam go dziś na mym blogu. W tym samym numerze, w prowadzonej przeze
mnie rubryce, ukazała się twórczość mojej warsztatowiczki - Izabeli Galińskiej, która miała wczoraj
autorski wieczór w „Łaźni”, w ramach spotkania „Cztery żywioły”. Więcej na temat pisma i aktualnego numeru znajdziecie tutaj.
„NAZYWAM SIĘ
HELOIZA...”
WYWIAD Z MŁODĄ, RADOMSKĄ
AKTORKĄ KAROLINĄ SKRZEK
W
październiku po raz kolejny odbył się w Radomiu Tydzień Kultury
Chrześcijańskiej, a w ramach niego Przegląd Teatrów Amatorskich. Rozmawiamy z
Karoliną Skrzek – młodą, aktorką, absolwentką VI LO im. Jana Kochanowskiego w
Radomiu, instruktorką zajęć teatralnych w Stowarzyszeniu Centrum Młodzieży -
„Arka”, w Radomiu, która wzięła udział w tym wydarzeniu, jako aktorka i
reżyserka.
Rycerz Młodych: Co zaprezentowałaś w ramach
tegorocznej edycji Przeglądu Teatrów Amatorskich w „Resursie Obywatelskiej”, w
ramach Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej.
Karolina Skrzek: W ramach tegorocznej
edycji zaprezentowałam autorski monodram, zatytułowany „Bal”, na podstawie
tekstu radomskiego poety Adriana Szarego oraz spektakl „Klucz niebieski”,
przygotowany przez moją grupę teatralną.
RM: O czym jest „Bal”?
KS: Tekst opowiada historię młodej
dziewczyny, która zmaga się z wieloma trudnościami w swoim życiu. Miłosne
zawody, rozterki rodzinne, a nawet tak błahe problemy jak wybór odpowiedniej
sukni są dla bohaterki bardzo ważne. Monodramowa Karolina opowiada o swoim
życiu podczas przygotowań do jednego z ważniejszych wydarzeń, Balu
Studniówkowego. Bal mija bardzo szybko, tak samo jak życie. Trzeba się nim
cieszyć. Puentą są słowa: " Życie to jest właśnie taki bal, na który
musimy iść. Sztuką jest się dobrze bawić i wyjść z niego zadowolonym".
RM: „Bal” to tekst, który napisany został
specjalnie dla Ciebie przez Adriana Szarego. Ile jest zatem Karoliny Skrzek w
monodramowej Karolinie?
KS: Jakaś część na pewno. Nie można jednak
stawiać znaku równości między monodramową Karoliną a mną. Nie można mnie z nią
utożsamiać. Ludzie często mylnie identyfikują aktorów z bohaterami.
RM: A „Klucz niebieski”? Co to za tekst?
KS: To zbiór utworów Leszka Kołakowskiego
dotyczący biblijnych postaci, np.: Hioba, Noego czy Salome. Na ich podstawie
przygotowaliśmy spektakl opowiadający o uniwersalnych wartościach i ludzkich
postawach.
RM: Od roku prowadzisz zajęcia teatralne z
grupą młodych ludzi w Stowarzyszeniu Centrum Młodzieży - „Arka”, w Radomiu.
Skąd pomysł na takie spotkania? Co sprawia Ci największą radość, a co jest w
tych zajęciach najtrudniejsze? Opowiedz, jak one wyglądają?
KS: Uwielbiam współpracę z młodymi ludźmi.
To nie tylko rozmowy, ale także zarażanie się wspólną pasją. Największą radość
sprawia mi uśmiech na twarzy moich podopiecznych oraz zadowolenie po występach.
Najtrudniejsze są zawsze początki i tak też było z moją grupą. Wspólne poznanie
się, nabranie zaufania, to kwestie, które są ważne dla bardziej kreatywnej
pracy. Wyzwaniem jest również różnica wieku uczestników i wynikające z niej
różne potrzeby. Spotkania odbywają się co tydzień, rozpoczynają się od
rozgrzewki: rozciąganie, rozgrzewanie aparatu mowy, ćwiczenia dykcyjne.
Kolejnym etapem są próby do zaplanowanych występów. Czasu jest niewiele, a
chęci i zapału cała masa.
RM: Sama masz już także spore doświadczenie
aktorskie.
KS: Z teatrem jestem
związana od dzieciństwa. Od najmłodszych lat należałam do szkolnej i
pozaszkolnej grupy teatralnej. Brałam udział w licznych konkursach
recytatorskich oraz teatralnych. Kolejnym krokiem było dostanie się do Teatru
Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego. Tam poznałam wiele technik aktorskich,
które pomagają mi do dzisiaj. Udało mi
się wystawić dwa autorskie monodramy:
„Bal”, na podstawie tekstu Adriana Szarego, na deskach radomskiego teatru oraz
„Modlitwę Heloizy”, na podstawie tekstu Leszka Kołakowskiego w Radomskim Klubie
Środowisk Twórczych i Galerii - „Łaźnia”. To one w ostatnim czasie były moimi
najważniejszymi sukcesami teatralnymi.
RM: Przed rokiem, w ramach Tygodnia Kultury
Chrześcijańskiej, zagrałaś w „Resursie Obywatelskiej” monodram „Modlitwa
Heloizy”.
KS: Tak, „Modlitwa Heloizy” to opowieść o
francuskiej zakonnicy, która przeżyła romans ze swoim nauczycielem Piotrem
Abelardem. Heloiza rozważa istnienie Boga, nie potrafi pogodzić się z
rozstaniem, ze swoim ukochanym. Miłość Heloizy do Abelarda była przyczyną jej
licznych wątpliwości. Narastający ból bohaterki wywołał pytania o milczenie
Boga wobec zła i cierpienia na świecie. Cały monodram zachowany jest w
minimalistycznej konwencji. Scenografia przypomina celę, w której Heloiza
spędziła swoje życie.
RM: Co w „Modlitwie Heloizy” było dla
Ciebie najtrudniejsze?
KS: Heloizę trzeba zrozumieć. Należy znać
jej historię, by móc odnaleźć się w jej sytuacji. Problemy z jakimi się zmagała
były niezwykle trudne, jak na jej młody wiek. Podczas tego monodramu musiałam
niezwykle się wyciszyć i zapomnieć o wszystkim, rozważając każde wypowiadane
słowo.
RM: Jakie masz plany na przyszłość? Gdzie i
kiedy można Cię będzie usłyszeć, zobaczyć?
KS: Staram się nie planować
swojej przyszłości do końca, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Chciałabym
dostać się na Akademię Teatralną i tam móc poszerzać swoją wiedzę, zarówno
praktyczną, jak i teoretyczną. W chwili obecnej nie zamierzam przerywać swojej działalności teatralnej i
zaczynam naukę w Studiu Aktorskim, w Warszawie. Mam nadzieję, że za kilka lat
będzie mnie można zobaczyć w jakimś teatrze, w którym zacznę pracę i będę mogła
spełniać swoje marzenia.
RM: Na zakończenia naszej rozmowy chcielibyśmy
Cię poprosić, Karolino, o krótkie przesłanie dla Czytelników „Rycerza Młodych”.
KS: Myślę,
że dobrym przesłaniem byłby cytat z mojego autorskiego monodramu „Bal”,
autorstwa Adriana Szarego: „Życie to jest właśnie taki bal. Musimy na niego
iść, nie mamy innego wyjścia. Sztuką jest się dobrze bawić i wyjść z niego
zadowolonym”. Można go uzupełnić jeszcze tekstem Agnieszki Osieckiej, że „to
życie to bal jest nad bale (…) drugi raz nie zaproszą nas wcale”. Mamy więc
tylko jedno życie, które musimy wykorzystać, jak najlepiej, na rozwijanie
swoich talentów i pasji. I tego życzę Wszystkim Czytelnikom „Rycerza Młodych”.
RM:
My również życzymy Ci samych sukcesów i dziękujemy za rozmowę.
KS:
Dziękuję ślicznie.