P jak Publiczna Szkoła
Podstawowa numer 26 w Radomiu, którą ukończyłem. P jak pamięć. Pierwsze
przyjaźnie, które się tam zaczęły, pierwsze pocałunki. Pierwsze piątki, pewnie
i pały. Pisanie poezji i prozy. Polonistyka, o której już wówczas myślałem i
dwa magiczne słowa, których się wtedy nauczyłem. Przepraszam i proszę.
P to "Prorok i poeta".
PROROK
I POETA
Obaj przyszli do
stajenki. Pierwszy - mędrzec, uczony w piśmie, ze zwojem papirusu. Drugi -
ubogi pastuch, z okruchami chleba w kieszeni. Proroka przywiodła gwiazda i inne
tajemnicze znaki na niebie. Poeta poszedł za wielkim tłumem, ciągnącym w
kierunku Betlejem.
Spotkali się przy żłóbku. Prorok
rozpoznał w dzieciątku, zapowiadanego Mesjasza. Mówił dużo. Poeta milczał i
patrzył. Nie wiedział kim jest Chrystus, ale pomyślał – można by dobry wiersz
napisać. Ta noc, mróz, stajenka i nowo narodzone dziecko.
I potem
wielu czytało poemat. Jedni poznali w Jezusie Mesjasza, inni widzieli w poecie
proroka, a pozostali milczeli nad głuchą tajemnicą ludzkiego
zbawienia.
(2012)