Litera G jako dziesiąta
litera alfabetu, wyznacza według mnie relacje czasowo – przestrzenne. G to przecież skrót słowa godzina. G pomaga mi
marzyć: gdy... będę sławny, albo gdybym... na przykład był bogaty; podróżować:
gdzieś, gdziekolwiek i komunikować się, ot choćby i gadać głupstwa.
Ale G
potrafi też być poważne, gdy w granatowym garniturze stoję nad grobem w głuchej
ciszy, a nad mą głową gołębie lub zabawne, jak w bajce "Grzyb":
GRZYB
Nie spotkałem jeszcze chyba
Tak eleganckiego Grzyba.
Wśród mchu i leśnego suszu
Stoi sobie w kapeluszu,
Kłaniając się przechodzącym,
Chociaż Grzybem jest trującym.
Ludzie też mu się kłaniają,
Ale go nie dotykają.
Ja też Ci radzę Kolego,
Nie dotykaj Grzyba tego!
Tak eleganckiego Grzyba.
Wśród mchu i leśnego suszu
Stoi sobie w kapeluszu,
Kłaniając się przechodzącym,
Chociaż Grzybem jest trującym.
Ludzie też mu się kłaniają,
Ale go nie dotykają.
Ja też Ci radzę Kolego,
Nie dotykaj Grzyba tego!
(2009).